Fakt faktem piszę tę notkę teraz, gdy nic się jeszcze nie działo (aż takiego), jednak wieczorem mogę nie znaleźć na to czasu. wyjątkowo mam wyjazdowe praktyki, taka atrakcja, co bym się nie nudził. Drugą, słabszą stroną tego medalu jest godzina zakończenia dzisiejszej pańszczyzny - coś ok. 20-tej. nic to, pole samo się nie obrobi.
Czas, czas!
(...)
hajle, już w domu od trzech godzin!
Inspirująca do rozważań jest tematyka różnorodności poglądów w moim domu. Poza jednym konserwatystą wszyscy w rodzinie są tak bardziej centrowi lub centrolewicowi. Całe szczęście centrum wyssałem z mlekiem matki, zaś lewicowe poglądy atakowały mnie zewsząd w liceum. No, prawie zewsząd - pozostaje grupka takowych, co nadal wierzą w spotkania chrześcijańskie młodzieży na annabergu.
Szkoda tylko, że mile zapowiadająca się rozmowa zawsze musi przerodzić się w agresywną kłótnię o politykę. Dobrze, że w takich sytuacjach mam liczne grono współtowarzyszy.
The church proclaimed
The rise of obliteration
Crowded destructive evil
Here is the place for me . .
Sworn Church Obliteration
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz