poniedziałek, 18 października 2010

Czterdziesty dziewiąty dzień.
Ostatni;]

Dziwacznie się złożyło, iż akurat jutro przypadnie pięćdziesiątnica O_o
Kurka, co za zbieg okoliczności. I niech nikt nie mówi, że "nasz" świat nie jest przesiąknięty chrześcijaństwem do ostatniej nitki. "Nasz" czyli śląski, polski, europejski.

Wszystko spakowane, walizka prawie pełna - a to dobry znak, wszak muszę mieć trochę przestrzeni wolnej na ewentualne "pamiątki" czy "prezenty". Zostało mi ok. 8 godzin, więc lepiej spędzić je na wypoczynku.

Zatem do listopada;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz