Trzydziesty czwarty dzień.
Zaczęło się aktywnie, co w skutkach doprowadziło do przemęczenia materiału. Po prostu nie muszę się tak forsować.
Kolejny tekst za mną. Nie ukrywam, nie za wiele się z niego dowiedziałem, dlatego prawdopodobnie będę musiał doń wrócić.
Za to ukończyłem lekturę wyższej dla mnie wagi, mianowicie dwuczęściowy dokument Źródło wszelkiego zła? wg scenariusza Richarda Dawkinsa. Bardzo ciekawy skrót Boga Urojonego, a bardziej dodatek do książki, wszak dowody ukazywane są bezpośrednio, niejako "naocznie" (mam na myśli, że dzięki temu łatwiej jest zrozumieć przesłanie książki, gdy otrzymujemy wysokiej klasy materiał podsumowujący). Coraz bardziej przekonuje mnie Dawkins, choć zgadzam się z poszczególnymi osobami, które odcinają się od jego sposobu narracji - często arogancki i ironiczny - jednak trafiający w sedno bądź jego okolice.
Dzień się nie kończy, choć zachodzące słońce wysyła ostatnie na dziś promienie, które wpadają przez okno na moje okulary.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz