Czterdziesty szósty dzień.
Ciągle w biegu, od 9 do 17. Całe szczęście wieczór był spokojny i mile spędzony z sąsiadami. Tylko czemu po dwóch piwach zmienia mi się perspektywa, przez którą widzę świat?
Coraz bliżej podróży roku. Jest jednak jeszcze sporo spraw do załatwienia.
Dobranoc świecie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz