wtorek, 12 października 2010

Crossoverowe szaleństwo

Czterdziesty trzeci dzień.

Wczoraj udało mi się załatwić kilka spraw bardzo dla mnie ważnych - od przeróżnych opłat, przez uzyskanie skierowania, wymianę książek i ominięcie zajęć, które w istocie się nie odbyły - oraz rozwijałem dalej moje horyzonty muzyczne, sięgając po kilka wybranych legend bluesa (John Lee Hooker, B.B. King, Bessie Smith).

Dzisiaj odkrywam niesamowite Żywe Kolory. Nigdy bym się nie spodziewał, że Vernon Reid w taki sposób potrafi skomponować muzykę, gdzie album jest po prostu jednym wielkim crossover`owym dziełem najwyższej próby. Radość mnie rozpiera, gdy pomyślę, że miałem możliwość zobaczenia Reida na żywo ;D

no to czas na naukę. Trudne to zadanie, szczególnie teraz, gdy nie potrafię oderwać się od muzyki Living Colour.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz