wtorek, 30 marca 2010

Lass uns Segel setzen // Lass uns von hier flieh´n

Jak dobrze, że to już ostatnia noc. potem tylko zabrać swoje rzeczy i wreszcie jestem wolny i spokojny:)

Ostatnie tygodnie wyraźnie mi pokazały, jaka przepaść dzieli mnie i Marka. Inny światopogląd, inne cele w życiu, inne wartości i ile w tym wszystkim ideologii. Komuna tj. wszystko wspólne? Bzdura. Zapatrzenie w religię? no cóż, może to ja za mało dostrzegam dobrego w katolicyzmie. teatralna pogarda dla ludzi.. niewywiązywanie się z obietnic itp. Dobrze, że nie będziemy już mieszkać razem. Nigdy więcej.

Teraz rzeczy istotne. Jutro kolejny raz oddać krew. Nie mam ani chęci, ani potrzeby czekać na jakieś happeningi z tym związane. Nie uratuję komuś życia kupując los na loterii.
Trzeba zacząć pisać pracę licencjacką. Materiały zbieram powoli, ale zbieram. Zostały mi 2 tygodnie na przedstawienie wstępnych założeń.
Okulary - jeśli je kiedykolwiek kupię, to chyba w wakacje. kolejki do specjalistów są naprawdę przerażające.
Jak na razie tyle. I tak dużo;]

Co do muzyki:
Scorpionsi wydali bardzo ciekawą płytę, kiedyś trzeba by się bliżej zapoznać.
Rush! Dlaczego dopiero teraz ich odkurzam z półki ojca?? Genialni!
Killing Joke mnie nadal zachwyca. A do In Extremo i TON kolejny raz wróciłem.
Od Norwegii robię sobie przerwę. Jednak lada moment trzeba będzie znowu wziąć ich na warsztat.

i jeszcze jedno - komentować można odtąd od groma

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz