Coraz mniej mam czasu na zabawy z kompem, dlatego tak rzadko tu zaglądam. Dzisiaj załatwiam ksera książek, z których mam zamiar stworzyć "coś-na-wzór" pracy licencjackiej. Dopiero teraz mogę przez chwilę delektować się zupką i miękkim siedziskiem. Czasem tak niewiele znaczy całkiem dużo:)
Kędzierzawy umilał nas niesamowitymi przemyśleniami dotyczącymi TS. Momentami z utęsknieniem wraca się do tych zajęć przesiedzianych na szpilkach, możliwie w całkowitym bezruchu, co by nie zwabić smoka w swoją stronę. Nawet jak tańczyła i śpiewała robiła wszystko, byśmy czuli się jak w domu. W takim oczywiście, w którym za nieposłuszeństwo wymierza się 25 batów na gołą skórę.
Obiad skończony, zatem do nauki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz