niedziela, 19 grudnia 2010

To say I'm not evil, to tell I'm not bad // Too late – I'm lost in human nature

The hardest thing for me is
Facing the fear I live
No one can help me now it's under my heart

I'll come to know the living
My demons are inside
I'll bring them all to light
Apocalyptica Bring Them To Light

środa, 8 grudnia 2010

Sztuczne futro z szynszyla

Tak, jestem szczęśliwy. Wszem i wobec mogę ogłosić, iż jest dobrze. Z zobojętnieniem podchodzę do wielu rzeczy, wszak po co zawracać kijem Wisłę? Przodków trapiło tu i teraz, a nie odległe sprawy od nas niezależne. Warto samemu przejąć ten sposób postrzegania świata. Kosmopolityzm szarga nerwy i psuje zdrowie.

Praktyka ponad teorią, czyny ponad słowami: to zaczyna mieć coraz głębszy sens. Powoli, acz zdecydowanie ewoluuje ścieżka, którą podążam.

Natknąłem się na Kusiciela. Jego oferta brzmi wspaniale, lecz... przystać na nią, czy też nie?

Zagadka na dziś: co to jest wyzwolbyk?

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Belief is so untrue
It wont make it easier it wont make it strong
You want it forever you want it so wrong
You breathing in circles
Living inside
Your breaking in pieces it wont ever die
16Volt Don't Pray

Spodeczek od filiżanki

Pierwszy dzień Odramy za nami. Wybrano ciekawy tekst o tematyce dzieciństwa. Koszmary, patologie, udawanie dorosłych i dzieci zarazem. Bardzo dobrze wykorzystano to w aspekcie wizualnym: wysoki aktor podchodzący do małego, dziecinnego krzesełka, który ze strachem rozgląda się po "sędziach" - czyli widzach. Tak dobry początek w czasie czytania sztuki zapowiadał dobrą rozrywkę.

Jak wspomniałem, tematyka była zaiste ciekawa. W prostej linii poruszał problem kontaktu dorosłych z dziećmi i na odwrót. Mało kto zdaje sobie sprawę, w jakim stopniu dzieciństwo determinuje nie tylko postawy młodego człowieka, ale i jego psychikę na całe życie. Czasem wystarcza drobna rzecz, by dorosły uznał ją za normalną, zaś dla dziecka i jego sposobu odbierania świata takowa drobnostka stałaby się problemem ponad jego siły. Każdy przez to przechodził, choć nieczęsto ludzie podejmują wyzwanie refleksji o własnej historii, wręcz auto-psycho-historii.
- Auto, wszak mózg automatycznie nam wszystko podpowiada,
- psycho, gdyż siła psychiki ludzkiej jest potężna, choć nieraz zwodnicza,
- historii, a bardziej psycho-historii, wszak to, co pamiętamy, jest projekcją mózgu powstałą z wyselekcjonowanych wspomnień; najczęściej wspomina się skrajne sytuacje (dobre i złe), zaś najłatwiej - te negatywne, pesymistyczne.
Zatem do wątku edukacyjnego dodałem jeszcze psychologiczny i socjologiczny.

Druga część będzie dla mnie znacznie bardziej pamiętliwa. Ale już trochę krócej, wszak nie mam za dużo czasu (podchodzę do tego tekstu po raz drugi i to trochę denerwuje). Następnie była część to performance, w który zostałem wciągnięty. Ciekawe doświadczenie. Robiłem za nieposłusznego tatusia, za co wstawiono mnie do kąta. A następnie za spodeczek.

Ostatnia część była dla mnie nieco "inna". Nie mam na myśli jakiejś obcości w etiudzie. Po prostu ja inaczej to odebrałem aniżeli większość widzów, a może i jak sam reżyser. Nie wiem, nie zostałem na dyskusji. Na wszelki wypadek nie chciałem się rozczarować taką możliwością, że reżyser jednak nie rozumie tego w ten sam sposób, co z mojej strony musiałby oznaczać wielką ignorancję z jego strony. Ale nie wiem tego - czasem trzeba powstrzymać w sobie ciekawość. Nie wszystko musi być wyjaśnione.

Drugi dzień z kolei był na podobnym poziomie. Choć byłem tylko na pierwszej części, to i tak dramat był średnio ciekawy. Przerabianie zwłok na rzeźby, zabawa ludzkim mięsem i związane z tym wątpliwości etyczne, prawne i społeczne to chwytliwy temat, wszak był na czasie. Jednak przedstawienie tego w ten sposób, że i tak wygrać musi Jezusek z Maryjką, bo Budda to symbol zła przedstawiany na równi z Che Guevarą... Niesmaczne. Równie dobrze należałoby do Jezuska dodać Kaczyńskiego.

Druga część była ponoć efektywna. Z jednej strony ludzie zapominali o najtrudniejszym wątku sztuki, ale z drugiej zatracono jej największą "siłę" czy "energię".

Podsumowując, tegoroczna Odrama wyszła tak średnio. Ale zawsze darmowe wejście.