Ta, kolejny angielski za mną.
Projekt oddany, zostały do zaliczenia dwa koła i wypociny z licencjatu. z ogromnym trudem wracam do lektury Benedyktowicza (oj, gdyby to był Bauman, to by się czytało; ale zawsze może być gorzej - i będzie - wszak czekają na mnie jeszcze publikacje pedagogiczne), ale w końcu obcość jest sednem kultury.
Dlaczego? Ano, obserwując obcych, nadajemy sobie pewne właściwości wyróżniające naszą grupę z tłumu (przestrzeni), co jest początkiem antagonizmu z Innym. Całą kultura jest w ten sposób podzielona - bo Opolanie mają własny folklor, a Mazowszanie swój, a na Kujawach jadą z tabaką itd. Wywnioskować stąd można, że wszechobecna wśród społeczności kultury Zachodu tendencja do segregowania i klasyfikowania pochodzi właśnie stąd - z
wrodzonej umiejętności odróżniania co jest swoje, a co nie; co pasuje w zbiorze, a co jest obce. W pewien sposób człowiek ciągle, przez całe życie poszukuje i definiuje Innego (tudzież Inność - w odniesieniu do rzeczy, przestrzeni, idei).
Podsumowując: ТУЂ ЈЕ СВУДА!
Utwór na dziś:
Ederlezi w wykonaniu Kroke i Nigel'a Kennedy'ego
(tak w ogóle to utwór niezwykle ciekawy, z obszerną historią i bardzo popularną w Europie Wschodniej, szczególnie na południe od Polski)